Maria Goretti, którą nazywano Marietta, urodziła się 16 października 1890 r. w Corinaldo. Kiedy dorastała, jej ojciec zmarł, a ona mieszkała z matką i rodzeństwem dzieląc ten sam dom z sąsiadami: niepełnosprawnym mężczyzną i jego siedemnastoletnim synem. Podczas gdy jej matka i bracia pracowali w polu, Maria opiekowała się domem i młodszymi dziećmi. 5 lipca 1902 roku, gdy Maria nie miała jeszcze 12 lat, doszło do tragedii.
Podczas gdy Maria zajmowała się swoją małą siostrą, do pokoju wszedł Alessandro, młody sąsiad. Pchnął ją brutalnie do kuchni, przyciągając ją do siebie, Maria z obrzydzeniem wołała "przestań, co ty robisz?", on odpowiedział: "zamilcz, bo cię zabiję!". Maria, mimo strachu, była całkowicie zdeterminowana i ciągle go odpychała, mówiąc mu "przestań, to jest grzech, to nie jest wola Boża". Oszalały z wściekłości, rozumiejąc, że nie osiągnie zamierzonego celu, chwycił szydło i bestialsko dźgnął ją czternaście razy, gdy Maria zwaliła się na podłogę, uciekł i zamknął się w swoim pokoju.
Maria dowlekając się do wyjścia wołała o pomoc. Sąsiedzi przybiegli i odkryli jej straszne rany, wezwano lekarza i matkę Marii, a Marię - konającą - położono na łóżku. Docierając na miejsce żandarmi musieli ochronić młodego mężczyznę, ktego wściekli sąsiedzi chcieli na miejscu zakatować. Karetka zabrała Marię do szpitala, a Alessandro został przewieziony do więzienia.
Dziewczynka cierpiąc w szpitalu straszne męki, pełna odwagi znosiła swoje cierpienie, a nawet okazała radość, gdy przybył ksiądz: "Przynosisz mi Jezusa", "Tak Mario - odpowiada - ale jak Jezus wybaczył swoim oprawcom, czy ty wybaczysz temu, który ci to zrobił?" Maria, po krótkim wahaniu, odpowiedziała "Tak, z miłości do Jezusa, przebaczam mu i chcę, żeby kiedyś był ze mną w raju".
Maria przyjęła komunię, namaszczenie chorych, a także medalik Dzieci Maryi. Kilka godzin później, 6 lipca 1902 roku, Maria zmarła, a na jej twarzy malował się spokój i ukojenie.
Podczas procesu Alessandra, Assunta Goretti, matka Marii, powiedziała: "Panie przewodniczący, wybaczam mu z całego serca". Alessandro został skazany na trzydzieści lat więzienia, uniknął dożywocia tylko dlatego, że był nieletni. Alessandro Serenelli został osadzony w zakładzie karnym w Noto na Sycylii. Był trudnym więźniem, którego bali się współwięźniowie i którym gardzili strażnicy.
Jednak w 1910 roku w jego zatwardziałym sercu otworzyła się mała szczelina, gdy miał sen, zobaczył Marię w ogrodzie wręczającą mu kwiaty. W tym momencie narodziła się w nim iskra skruchy. Wkrótce potem odwiedził go biskup diecezji, Alessandro zachowywał dystans, ale biskup powiedział mu: "Alessandro, wydawało mi się, że może jest coś, czego nie wiesz, coś bardzo ważnego".
Więzień nagle wydał się zainteresowany, biskup kontynuował: "Czy wiesz, że przed śmiercią Maria ci wybaczyła?" niemal natychmiast Alessandro zaczął gorzko płakać chowając twarz w dłoniach. Biskup pozwolił mu dojść do siebie, a następnie przyjął jego spowiedź i przy jego szczerej skrusze udzielił mu rozgrzeszenia: "I ja odpuszczam tobie grzechy, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".
Od tego momentu postawa więźnia całkowicie się zmieniła, stał się dobry, modlił się i czytał Biblię, a pozostałe dziewiętnaście lat w więzieniu spędził zachowując się wzorowo.
W 1929 roku Alessandro wyszedł na wolność. W 1934 roku zadzwonił do drzwi Assunty, matki Marii, i po krótkiej wymianie zdań powiedział jej: "Moje odkupienie nie będzie pełne, jeśli nie uzyskam twojego przebaczenia. Assunto, czy możesz mi kiedykolwiek wybaczyć?” Odpowiedziała mu: "Moje dziecko, moja Marietta ci przebaczyła, Dobry Bóg ci przebaczył, ja też ci przebaczam". Później Alessandro został członkiem Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego i ogrodnikiem w klasztorze kapucynów. Zmarł 6 maja 1970 roku, w wieku 87 lat, w klasztorze w Maceracie, pozostawiając po sobie pouczający testament.
Maria Goretti została kanonizowana jako dziewica i męczennica 24 czerwca 1950 roku przez papieża Piusa XII. Na Placu Świętego Piotra zebrał się imponujący tłum, wśród którego była także Assunta. Po raz pierwszy matka uczestniczyła w kanonizacji swojej córki. Święto Marietty obchodzone jest w dniu jej narodzin w niebie 6 lipca. Ta młoda święta jest patronką młodzieży i czystości.
Święta Mario Goretti,
Któraś w tak młodym wieku zaznała
Niewygody, trudy, smutki i ból
I jakże znikome radości życia;
Któraś była ubogą i osieroconą przez ojca,
Któraś niestrudzenie kochała bliźnich
Czyniąc z siebie służebnicę pokorną i pilną;
Któraś była zawsze odważną, lecz uniżoną;
Któraś umiłowała miłość ponad wszystko inne;
Któraś nie zawahała się wylać krew swoją,
By nie zdradzić Boga;
Któraś przebaczyła swemu zabójcy,
Chcąc zobaczyć go przy sobie w Raju:
Oręduj za nami przed Obliczem Ojca Niebieskiego,
Abyśmy byli godni
Stać się wiernymi Słowu Bożemu.
O Ty, któraś jest Przyjaciółką Boga
I widzisz Go twarzą w twarz:
Módl się za nami do Niego,
Wyjednaj nam łaskę,
O którą Cię pokornie prosimy...
Dziękujemy Ci, Marietto,
Za miłość, którą obdarzyłaś Boga i wszystkich ludzi,
Za miłość, którą już zasiałaś w sercach naszych.
Amen.
Święta Mario Goretti, wzorze skromności i czystości, strzeż dusze i ciała nasze od brudu i zmazy grzechu. Wzbudź w nas silne postanowienia, by żyć czysto i szlachetnie. Wspomagaj nasze wysiłki w walce z pokusami, z niezdrową ciekawością, z poruszeniami zmysłów i serca. Żadna przeciwność niech nas nie wzrusza, żaden przykład niech nas nie odciąga od dobra.
Wzmocnij naszą wolę! Włóż w serca i usta energiczne „nie!", przez które odeprzemy wszelkie pokusy i odniesiemy zwycięstwo.
Spraw, abyśmy potrafili unikać wszelkich niebezpieczeństw, wszelkich okazji nieroztropnych, abyśmy zrozumieli swe słabości i nie narażali się na upadki. Bądź z nami w całej naszej młodości i w latach dojrzałych i poprzez trudy życia doprowadź nas do szczęścia wiecznego. Amen.
Istnieje również nowenna do świętej Marii Goretti.